[transkrypt/tłumaczenie podkastu] Kiedy słońce było Bogiem

Sława! Sława Bogom i witam wszystkich w 23im odcinku podkastu „Szukając słowiańskiej duszy”. Zanim zapomnę: nazywam się Magda Lewandowska i jestem waszą zapominalską prezenterką „Szukając słowiańskiej duszy”, podkastu projektu Witia.

Ponadto, o czym wciąż zapominam wspomnieć, chcę powiedzieć, że ten podkast jest dostępny na, chyba, wszystkich platformach dla podkastów, włączając w to YouTube. Więc, gdziekolwiek tego słuchacie, możecie iść gdzieś indziej i słuchać mojego polskiego akcentu gdzieś indziej.

To wszystko, o czym wciąż zapominam a teraz – do wróćmy do tego, o czym chcę mówić. Czyli do rytuałów i obrzędów, świąt w słowiańskiej Rodzimej Wierze. Powodem, dla którego chcę o tym dziś mówić, jest to, że…

Bo, wiecie, słowiańska Rodzima Wiara staje się coraz bardziej popularna w nie-słowiańskich krajach, pośród ludzi, którzy nie dorastali w słowiańskiej kulturze i nie mają pojęcia o tym, jak, nazwijmy to, działa Rodzima Wiara. Kiedy zaczynałyśmy projekt Witia w, chyba, 2015 roku albo jakoś tak, wydawało się oczywiste, że tylko Słowianie będą zainteresowani słowiańską Rodzimą Wiarą i, zupełnie szczerze, nie sądziłam, że opisywanie słowiańskich świąt albo kalendarza rytualnego będzie niezbędne albo potrzebne. Ale, w miarę upływu czasu, zaczęłam zauważać, że to, co może wydawać się oczywiste osobie wychowanej w kulturze słowiańskiej, nie musi wcale być oczywiste dla wyznawców Rodzimej Wiary w, na przykład, powiedzmy, Stanach albo Kanadzie. Więc doszłam do wniosku, że będę kontynuowała serię Rodzima Wiara dla początkujących i poruszę podstawowe kwestie, takie jak podstawowe święta w słowiańskiej Rodzimej Wierze.

Więc, bez dalszych ceregieli, jedziemy!

W Rodzimej Wierze istnieją dwa typy regularnych obrzędów lub świąt. Pierwszy to obrzędy związane z rocznym cyklem natury i słońca, a drugi typ to obrzędy związane z typowymi zdarzeniami w życiu wyznawców słowiańskiej Rodzimej Wiary. Przykładami pierwszego typu obrzędów jest Kupała albo Szczodre Gody, a typu drugiego: tak zwane rytuały inicjacyjne, jak, na przykład, wszystkie obrzędy przeprowadzane w czasie narodzin dziecka, co jest swego rodzaju inicjacją do życia. Albo zapleciny, czyli obrzęd, rytuał inicjacyjny przeprowadzany na młodej osobie, aby wprowadzić ją do wspólnoty/społeczności. Tu również należą obrzędy związane z wstępowaniem w związek małżeński albo z umieraniem.

Bo, co może nie być oczywiste dla wszystkich… Ale jeśli jest oczywiste, to, proszę, nie myślcie, że was patronizuję czy udaję taką strasznie mądrą, bo nie jest to prawdą. Powoli uświadamiam sobie, że wielu współczesnych słowiańskich pogan nie wie, czego nie wie, więc staram się poruszyć tak wiele podstawowych zagadnień, zagadnień, które, zakładam, są znane wszystkim, ale które mogą jednak nie być tak oczywistymi. Staram się poruszyć wszystkie podstawowe zagadnienia, które tylko przyjdą mi do głowy. Z tego, co widzę, wielu współczesnych słowiańskich pogan nie zdaje sobie sprawy, że z punktu widzenia Rodzimej Wiary, śmierć nie jest tak naprawdę końcem życia. Bycie żywym nie jest jedynym sposobem, w jaki słowiański poganin może istnieć. Z punktu widzenia słowiańskiego poganizmu, bycie martwym jest li i jedynie inną formą istnienia. Tak więc Rytuały pogrzebowe są również formą rytuałów inicjacyjnych, pozwalających osobie, członkowi rodziny, przejść na inną płaszczyznę istnienia, do Nawii, gdzie dalej jest się członkiem rodziny i wspólnoty i dalej wypełnia się obowiązki wobec rodziny i wspólnoty. To znaczy, obowiązki nie są te same… Jako martwy słowiański poganin cały czas musisz robić wszystko, co w twojej mocy, żeby wspierać twoją rodzinę i wspólnotę, i to jest twój główny obowiązek. Jedyne, co się zmienia, to sposoby, w jakie możesz wypełniać ten obowiązek. Oczywiście jako martwy, nie możesz wspierać swojej rodziny w sposób materialny, poprzez zapewnianie jedzenia albo dachu nad głową, ale możesz wpierać ich w inny sposób. Możesz użyć swoich nadprzyrodzonych mocy, aby zapewnić urodzaj ziemi albo skłonić jakieś dobroczynne demony, żeby wspierały twoją rodzinę lub wspólnotę. Jak jesteś martwy, to wszystko przynosi ci korzyść, bo jeśli twoja rodzina sobie dobrze radzi, jej członkowie będą mieli dużo energii i zasobów, żeby zorganizować dla ciebie wystawną ucztę na Dziady, w czasie słowiańskiego obrzędu kultu zmarłych.

Tak więc, obrzędy pogrzebowe są również typem inicjacji, ale nie to nie obrzędach inicjacyjnych chcę dziś mówić. Chcę skupić się na pierwszym typie świąt, czyli na świętach związanych z regularnymi zmianami w przyrodzie, z rocznym cyklem i – w dzisiejszym odcinku – z cyklem słonecznym. Takie cztery główne święta to, co nie jest zaskakujące, przesilenia i równonoce.

Przesilenie letnie

W zasadzie każda gałąź słowiańskiej tradycji, czyli wschodnio-, zachodnio- i południowo- słowiańskie tradycje, wszystkie mają albo takie same albo podobne sposoby świętowania tych okazji. Przesilenie letnie jest tu dobrym przykładem. W zasadzie w całej Słowiańszczyźnie, w czasie przesilenia letniego pali się ogniska, ludzie tańczą wokół nich, plecie się wianki. Popularne są również nagie kąpiele nocne w rzekach i jeziorach, aczkolwiek nie jestem pewna, czy jest to tradycja ogólnosłowiańska, czy tylko częsta lub bardzo rozpowszechniona. Krótko mówiąc, mamy: ogniska, tańce wokół ognisk, skakanie przez ogniska, czasem tańce z ogniem, na przykład z pochodnią odpaloną od ogniska, co robi się, na przykład, w Serbii. Mamy wianki, które albo rzuca się do wody, często jako sposób przepowiadania przyszłości. Wianki można też zakładać na głowę lub rogi bydła, aby zapewnić ochronę dla tych zwierząt od choroby albo złoczynnych demonów.

Jeśli chodzi o symbolikę czy znaczenie słowiańskich tradycji letniego przesilenia, trudno jest powiedzieć cokolwiek na pewno. Przede wszystkim ze względu na wpływy chrześcijaństwa, które sprawiły, że tradycje pogańskie wymieszały się albo były przenoszone, żeby albo się ich pozbyć, albo włączyć je w święta chrześcijańskie. Dla przykładu, w przypadku Kupały…

Dygresja…

Wybaczcie, to mi wyłazi zachodniosłowiańska tradycja, bo, mam nadzieję, że wiecie, że Kupała to współczesna nazwa słowiańskiego, pogańskiego święta przesilenia letniego. W zasadzie Kupała jest bardziej wschodnio- słowiańską nazwą, która została włączona we współczesną rodzimowierczą nomenklaturę. Celowo używam tutaj kwalifikatora “bardziej”, bo pochodzenie słowa „kupała” nie jest do końca znane. Badacze słowiańskiej kultury i religii zgadzają się, że ta nazwa pochodzi od proto-słowiańskiego *kopa, co znaczyło kopę lub kupę, w znaczeniu zbioru elementów w jednym miejscu. Od tego słowa, proto-słowiańskiego *kopa powstało polskie skupić, czyli albo zebrać w jednym miejscu, albo, bardziej w przenośni, skoncentrować, na przykład uwagę. Tak czy inaczej, badacze zgadzają się, że właśnie taka jest etymologia słowa „kupała”.

Z tego co wiem, nie jest jasne, czy to jest faktycznie oryginalna nazwa przed-chrześcijańskiego, pogańskiego święta przesilenia letniego, czy też nazwa ta została wymyślona przez chrześcijan w ramach prób przejęcia tej pogańskiej tradycji. Bo wiemy na pewno, że chrześcijanie próbowali to zrobić. Na przykład, ponieważ nagie kąpiele były częścią oryginalnej pogańskiej tradycji, chrześcijanie usiłowali powiązać to z chrztem i wymyślili dzień Jana Chrzciciela, który, oczywiście, ponieważ był chrzcicielem, chrzcił ludzi poprzez zanurzanie ich w wodzie. Chrześcijańscy misjonarze wpadli na pomysł, że pogańska tradycja nagiej kąpieli jest rekonstrukcją chrztu i zaczęli nazywać to święto Kupałą, twierdząc, że pochodzi to od słowa „kąpać”, które brzmi podobnie w innych językach słowiańskich. I w tych wszystkich językach oznacza to samo. O, a tak przy okazji, stąd właśnie pochodzą bzdurne opowieści o słowiańskim Bogu Kupale, no, ale to już jest inna historia, i żeby trzymać się tematu co zamierzam dziś zrobić, nie będę nawet poruszać tego tematu.

Więc, mówiłam o… Mówiłam o… Wpływach chrześcijaństwa na pogańskie obrzędy przesilenia letniego u Słowian. Chrześcijańscy misjonarze, a raczej, nie tylko misjonarze, księża też oraz, co współcześnie nazwalibyśmy, aktywiści, czyli ludzie obsesyjnie poświęcający swoje życie dla jakiejś idei. W odniesieniu do tego, o czym mówię dziś, tą ideą było wytępienie oryginalnego słowiańskiego poganizmu, który był głęboko zakorzeniony pośród wczesnośredniowiecznych Słowian. Wytępienie go nie było łatwe do osiągnięcia. Chrześcijańska koncepcja cierpienia i samoumartwiania się, to było całkowicie obce dla pogańskich Słowian, więc nie było łatwo im to narzucić. Dlatego właśnie chrześcijańscy aktywiści musieli być kreatywni w tworzeniu strategii, umożliwiających przejęcie pogańskich tradycji, żeby je potem schrystianizować.

Narzucanie chrześcijańskiego znaczenia oryginalnym pogańskim tradycjom było jedną z takich strategii. Podobnie jak zmienianie pogańskich tradycji, aby pasowały lepiej do chrześcijańskich, co miało miejsce z obchodami przesilenia letniego, gdzie usiłowano przesunąć te obchody na bardziej, z puntu widzenia chrześcijaństwa, odpowiedni okres w roku. W tym przypadku mowa o przesuwaniu radosnej i, nazwijmy to, świętującej życie tradycji na czas jedynego radosnego chrześcijańskiego święta, którym jest Wielkanoc i następujące po niej Zielone Świątki. Zielone Świątki to okres dni po Niedzieli wielkanocnej. Chrześcijanie wierzą, że Jezus Chrystus zmartwychwstał w Niedzielę Wielkanocną. Albo został wskrzeszony? W sumie nie wiem, jak to wygląda z puntu widzenia chrześcijańskiej teologii. Szczerze mówiąc, trudno mi uwierzyć, że wiem co to są Zielone Świątki, więc, jeśli chodzi o chrześcijańską teologię, przerastam najśmielsze oczekiwania. Tak więc, Zielone Świątki są radosnym świętem dla Chrześcijan. W Średniowieczu próbowano przepchnąć niektóre z radosnych słowiańskich tradycji Kupały na czas Zielonych Świątek. To zamotało sprawy, jeśli chodzi o przesilenie letnie, bo niektóre elementy świętowania przesilenia letniego znajdowane są w obchodach chrześcijańskich Zielonych Świątek. A to jest mylące, bo nie jest w zasadzie możliwe, żeby powiedzieć z pewnością, które tradycje są oryginalne, a które zmyślone.

Dlatego, po kolejnym długim wstępie, w końcu mogę wytłumaczyć, dlaczego nie będę mówić o konkretnych detalach odnośnie do obchodzenia słowiańskich świąt we współczesnej Rodzimej Wierze. Bo nie jest możliwe określić z pewnością, jakie elementy są oryginalne, a jakie zmienione lub narzucone przez Chrześcijan. Więc nie będę wam dawać szczegółowych, krok-po-kroku instrukcji. Zamiast tego, będę mówić o elementach typowych dla danego święta i każdy z was będzie musiał samemu wymyślić jak połączyć te elementy oraz czy włączyć jakieś inne elementy, na przykład z lokalnej tradycji.

Przesilenie letnie - kontynuacja…

Jeśli chodzi o przesilenie letnie, które współcześnie nazywane jest Kupałą, to święto obchodzone jest w dzień albo w okolicach przesilenia letniego. Na Kupale powinno być ognisko, wokół którego można tańczyć, być może trzymając pochodnie rozpalone of tego ogniska, a jeśli masz przypływ odwagi, możesz sobie też przeskoczyć ponad ogniskiem. Samodzielnie albo w parach, aby przynieść sobie i związkowi szczęście i dobrobyt.

Struktura obrzędów Rodzimej Wiary (zapomniane wcześniej)

Och, i właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam o podstawach… Przepraszam… Te podstawy, o których zapomniałam, to struktura obrzędu. Ta struktura została starannie odtworzona bazując na solidnych dowodach, więc, z wszechobecnym w tym podkaście zastrzeżeniem, że to rekonstrukcja, z pewnością i przekonaniem mogę wam powiedzieć jaka powinna być struktura obrzędu Rodzimej Wiary.

Oczyszczenie

Pierwszym krokiem w każdym obrzędzie powinna być, co współcześnie nazwane byłoby ablucją, czyli rytualne obmycie czy też oczyszczenie przed obrzędem. Jeśli jesteś szczęściarzem, jak ja, i należysz do grupy Rodzimowierców z żercą, czyli słowiańskim pogańskim kapłanem, nie musisz się o tą część martwić, bo w zasadzie każdy żerca używa dymu, z szałwii, ale nie tylko z jałowca chyba też, albo z rozmarynu lub bylicy oraz innych ziół. Ten dym jest używany, żeby symbolicznie oczyścić każdego uczestnika rytuału przed obrzędem. Zwykle żerca przypomina też uczestnikom znaczenie danego obrzędu, jego pochodzenie oraz cel. To, oczywiście, jeśli obrzęd przeprowadzany jest przeż żercę. Jeśli jesteś jedynym Rodzimowiercą w czasie obrzędu, będziesz musiał sam lub sama się oczyścić.

Uważam za dobrą zasadę, żeby na obrzęd, przeprowadzany przez żercę lub nie, przyjść w czystych ubraniach. Ja mam specjalne ubrania, stroje historyczne, które zakładam na obrzędy. Nie wszyscy Rodzimowiercy mają takie stroje, jest to opcjonalne, nie musisz nosić się historycznie w czasie obrzędów. Ale, jeśli tylko możesz, weź prysznic, co ja też robię. Ponadto staram się znaleźć czas, żeby przed obrzędem wprowadzić się w odpowiedni nastrój. Na przykład przypominam sobie o czym jest dany obrzęd, jak powstał oraz w jakim celu jest odprawiany. I to bez względu na to, będzie obecny żerca, czy nie. Ale, uważam, czyste ubrania i albo – dosłownie – poprzez prysznic, albo symbolicznie, przez okadzanie, oczyszczenie przed obrzędem jest pierwszym elementem rytuału.

I zapomniałam wspomnieć, że jeśli masz jakieś dary czy ofiary, które chcesz złożyć w czasie obrzędu, te ofiary również trzeba umyć… W sumie to nie jestem pewna jakiego słowa tu użyć. Obmyć? Umyć lub obmyć, żeby je oczyścić. Albo dosłownie, albo symbolicznie albo i tak, i tak. Ale, jeśli obrzęd prowadzi żerca, to zajmie się tym żerca i nie musisz się o to martwić.

2. Inwokacje i modlitwy

Po oczyszczeniu, następnym elementem są inwokacje i modlitwy. Jeśli bierzesz udział w obrzędzie prowadzonym przez żercę, żerca zajmie się tym elementem. Przywoła odpowiednich Bogów. Będziesz musiał uczestniczyć w krzyczeniu „Sława!” albo „Sława Bogom” albo w wykrzykiwaniu imienia przyzwanego Boga. Jacy Bogowie są przyzywani zależy od obrzędu oraz od zwyczajów przyjętych przez żercę lub grupę, której jesteś członkiem. Jeśli jesteś jedynym Rodzimowiercą biorącym udział w obrzędzie, masz dwie opcje: Albo wybierzesz lub zadecydujesz, którego Boga chcesz czcić w czasie danego obrzędu, albo, co ja robię, jeśli przeprowadzam obrzęd sama dla siebie, wtedy wzywam Bogów bez używania Ich imion. Na przykład, wzywam Bogów nieba albo Bogów ziemi, albo Bogów Słowian. W moim odczuciu, w ten sposób nie mieszam nieznanych elementów tradycji Słowian, czyli imion i domen Bogów, które, jak mam nadzieje wiecie, są w większości nieznane, jednocześnie kultywując sedno tradycji, czyli oddawanie czci siłom natury i wierzenia moich przodków.

Co do modlitw, które następują po inwokacjach, w moim doświadczeniu, modlitwy skupiają się głównie na dziękowaniu Bogom za Ich dary i błogosławieństwa. Jest tu też miejsce na indywidualne modlitwy, wypowiadane na głos albo w milczeniu. Zwykle widzę takie modlitwy wypowiadane nad ofiarami, które potem są składane Bogom. Wygląda to tak, że żerca obchodzi koło wiernych zebranych wokół świętego ognia a uczestnicy obrzędu kładą dłonie na tych ofiarach, na przykład, na chlebie lub kołaczu.

Kołacz to słodkie pieczywo, robione tradycyjnie na słowiańskie obrzędy, włączając w to wesela. Kołacz jest okrągły i często zdobiony. Może wyglądać bardzo ładnie i jest to typowe świąteczne pieczywo. Kołacz zawsze robi się na jakąś okazję, nigdy bez.

Dygresja (święty ogień)

I jeszcze zapomniałam wspomnieć o świętym ogniu. Ognisko, dookoła którego gromadzą się uczestnicy słowiańskiego pogańskiego obrzędu… Chociaż nie każdego. Tradycyjnie, obrzędy przeprowadzane które tylko dla Mokoszy, czyli, na przykład Mokoszowe, czyli święto Mokoszy, które obchodzone jest w sierpniu. Oczywiście, jeśli jest obchodzone, bo nie wszystkie odłamy Rodzimej Wiary mają to święto w rytualnym kalendarzu. Więc, jeśli Mokoszowe jest obchodzone, zwykle nie ma ognia w czasie obrzędu, a wszystkie ofiary składane są do ziemi. Żerca wykopuje dół w ziemi i ofiary wkładane są do tego dołu.

Ale poza tym, poza Mokoszowym, każdy słowiański pogański obrzęd odbywa się wokół ognia. Ogień rozpalany jest przeż żercę albo osobę wyznaczoną przez żercę. Święty ogień krzesany jest przed obrzędem. Oczyszczanie przy pomocy dymu, jak okadzanie, przeprowadzane są przy użyciu świętego ognia jako źródła płomienia dla kadzideł czy wiązek ziół używanych w okadzaniu.

Święty ogień nie jest normalnym ogniskiem, chociaż tak wygląda. Nie powinno się używać świętego ognia, żeby gotować jedzenie, nie można wrzucać do niego śmieci i nie można go gasić po obrzędzie. Trzeba czekać, dopóki święty ogień sam nie wygaśnie. Co jest jednym z powodów, dla których tego typu obrzędy zwykle trwają długo. Bo trzeba poczekać, dopóki święty ogień nie wygaśnie. I…

O czym mówiłam? Inwokacje i modlitwy.

3. Ofiary/Dary

Inwokacje i modlitwy to drugi element każdego obrzędu. Zaraz po nich następuje złożenie ofiar. Więc najpierw przywołujesz Bogów, dziękujesz Im za ich błogosławieństwa i za wysłuchanie twoich modlitw. Możesz też pomodlić się o to, żeby Bogowie dalej błogosławili tobie, twojej rodzinie i wspólnocie. A potem składasz Bogom ofiary, które dla Nich przyniosłeś. I znów, jeśli obrzęd jest prowadzony przeż żercę, żerca zrobi to wszystko. Najczęściej ofiary wrzucane są do świętego ognia, na całopalenie, ale jak mówiłam wcześniej, podczas niektórych obrzędów, na przykład, kiedy ofiary składane są wyłącznie Mokoszy, te ofiary są wkładane do ziemi i przysypane ziemią, żeby dotarły do Mokoszy w ten sposób.

4. Biesiada

Po złożeniu ofiar rozpoczyna się biesiada. I chcę tu podkreślić, naprawdę zaznaczyć wyraźnie, że biesiada jest nieodłączną częścią obrzędu Nie możesz tego pominąć. Nie możesz być na diecie czy coś. Musisz biesiadować, usiąść, zjeść, napić się, musisz zjeść całe jedzenie przyniesione na obrzęd. Musisz się dobrze bawić na rytualnej biesiadzie. Musisz tańczyć, śpiewać, jeść, pić i dobrze się bawić. A jeśli tego nie zrobisz, to jest brak szacunku dla Bogów i tradycji.

Na obrzędach, w których biorę udział w mojej grupie, zwykle każdy przynosi coś do jedzenia i picia. Ustalamy z wyprzedzeniem jak dużo jedzenia będzie potrzeba i czy to będzie musiało być wegańskie czy wegetariańskie, czy zwykle jedzenie. Dawniej, kiedy nie uczestniczyłam w grupowych obrzędach, wykonywałam pierwsze trzy elementy obrzędu sama albo, na przykład, z moją córką, a biesiadowanie odbywało się z grupą przyjaciół/znajomych. Szłam do lasu sama albo z moją córką, rozpalałam mały ogień, odmawiałam inwokacje i modlitwy, a potem składałam ofiary. Oczyszczanie robiłam wcześniej, zwykle w domu, zanim poszłam do lasu. Więc: oczyszczenie w domu, potem inwokacje, modlitwy i składanie ofiar w lesie. Czekałam, dopóki święty ogień nie zgaśnie, więc dla jednej osoby, święty ogień musiał być bardzo mały, żeby zgasł szybciej. A po tym jak święty ogień zgasł, albo szłam z powrotem do domu, żeby tam biesiadować… Co jest często praktykowane w większych grupach rodzimowierczych, w czasie zimowych obrzędów. Bo siedzenie godzinami w lesie w grudniu lub styczniu, zwłaszcza w Polsce, to naprawdę nie jest zabawne. Więc uczestnicy obrzędu idą na biesiadę do domu lub do pubu.

Oczywiście, nie wiem, jak wygląda twoja sytuacja. Ostatnimi czasy rośnie popularność Rodzimej Wiary, ale wciąż jest to niszowa religia, więc, zgaduję, wielu Rodzimowierców to samotni wyznawcy, którzy będą musieli znaleźć sobie jakieś towarzystwo na biesiadę. A biesiada jest obowiązkowa. Nie da się odprawić słowiańskiego pogańskiego obrzędu bez biesiady. Zdaję sobie sprawę, że w niektórych przypadkach może nie być łatwo znaleźć uczestników uczty. Ale z mojego doświadczenia wynika, że wielu ludzi będzie chętnych, żeby wziąć udział w darmowej uczcie, na której trzeba się dobrze bawić. Kiedy zapraszam ludzi na ucztę, jestem szczera, jeśli chodzi o jej cel. Zwłaszcza, jeśli zapraszam kogoś, o kim wiem, że nie jest Rodzimowiercą. Mówię otwarcie, że to pogański obrzęd i że zapraszam tą osobę, żeby pomogła mi świętować element mojego kulturowego dziedzictwa. Jak do tej pory nie miałam z tym żadnych problemów, więc, nie wiem, może jeśli mieszkasz w okolicy, w której mieszkają wyłącznie 100% ortodoksyjni wyznawcy monoteistycznej religii, dla których pogańskie święto jest bluźnierstwem i grzechem, to możesz mieć problem. Ale, znów, w moim doświadczeniu, jeśli spróbujesz, możesz zawsze znaleźć przynajmniej parę ludzi, chętnych, żeby ci pomóc i uczestniczyć w pogańskiej uczcie. Więc, nawet jeśli jesteś jedynym Rodzimowiercą w całej okolicy, spróbuj znaleźć nie-pogan, chętnych do biesiadowania. Bo biesiada nie może być jednoosobowa. Tak się nie da.

5. wróżby

Ostatnią częścią obrzędu, każdego obrzędu, jest wróżenie. Co nie zawsze się odbywa, bo w ferworze biesiady i dobrej zabawy, czasem się o tym zapomina. Koniec biesiady jest najlepszym czasem na wróżenie. Widziałam różne typy wróżb przeprowadzanych w czasie obrzędów. Wróżenie z runów, oczywiście nordyckich runów, nie słowiańskich, bo słowiańskich runów nie ma. O czym mówiłam w odcinku 18tym i nie będę mówić o tym raz jeszcze, bo wiecie co sądzę o fejklorze. Widziałam… I sama też wróżyłam, z wylanego wosku, co jest dobrze znaną słowiańską techniką wróżenia. W Polsce nazywa się to laniem wosku.

Jest bardzo wiele słowiańskich technik przepowiadania przyszłości, i jakbym miała omówić je wszystkie, to byśmy tu siedzieli do jutra. Więc nie będę o tym mówić. Możecie poszukać tradycji Andrzejkowych.

Za dużo dziś gadam, a jeszcze nawet nie zaczęliśmy mówić o kalendarzu obrzędów… Spróbuję trochę przyspieszyć.

Przesilenie letnie - kontynuacja…

Przesilenie letnie, dziś najczęściej nazywane Kupałą, ale jeśli przestrzegasz zwyczajów południowych Słowian, możesz znać ten obrzęd pod inną nazwą. Душанъ Божикь z kanału Lug Velesa na YouTubie, kanału do którego warto zasubskrybować. Z tego co powiedział mi Душанъ, wynika, że nazwy południowo słowiańskich obchodów przesilenia letniego są związane z Janem Chrzcicielem, jest, oczywiście, wynikiem chrystianizacji tradycji pogańskiej. Nazwy te to: Ивањдан, Ivandan or Ivanje. Mam nadzieję, że wymawiam to dobrze. I jest jeszcze bardziej słowiańska nazwa Kres.

Słowiańskie obrzędy letniego przesilenia mają ogniska, skakanie przez ogniska, taniec z pochodniami, pływanie nago w rzekach i jeziorach oraz wianki z kwiatów i ziół. Istniej powszechna zgoda, że czas przesilenia letniego to święto życia, płodności, miłości, romantycznych związków i jest tu również element wróżenia, o czym mówiłam w odcinku 6tym „Szukając słowiańskiej duszy”.

Mniej współcześnie uznawanym powodem, dla którego przesilenie letnie było świętem płodności, jest fakt, że, biorąc pod uwagę dane historyczne o życiu we wczesnym Średniowieczu, jest bardzo prawdopodobne, że w tym czasie kobiety, kobiety biologiczne, ze zdrowymi jajnikami i macicą, były najbladziej płodne. Musimy pamiętać, że przedchrześcijańscy pogańscy Słowianie żyli w mieszanym morskim i kontynentalnym klimacie Europy, który charakteryzuje się znacznymi wahaniami temperatury, co powoduje mróz i suszę. Poza tym, z ograniczoną możliwością produkcji jedzenia, bo w tamtych czasach nie było maszyn rolniczych czy współczesnych nawozów, a wszystko robione było ręcznie, przez ludzi, może z pomocą wołów czy koni. Jedzenie nie było łatwo dostępne a brak jedzenia był częstym problemem. Ocenia się, że w tamtych czasach co kilka lat występowała jakaś forma klęski żywiołowej, czy to powódź czy susza, albo bardzo surowa zima. To powodowało znaczną śmiertelność i w połączeniu z wojnami oraz epidemiami, było czynnikiem ograniczającym wzrost populacji, nie tylko Słowian, ale ludzi w ogóle. Całej ludzkości w czasach przed-industrialnych. Jeśli zima była szczególnie surowa albo plony szczególnie niskie w poprzednim roku, występował znaczny niedostatek jedzenia w czasie zimy. Nie wiem czy wiecie, czy nie wiecie, przy braku jedzenia płodne kobiety przestają owulować, i stają się tymczasowo bezpłodne. Owulacja, płodność wraca wraz ze zwiększeniem dostępności jedzenia, na przykład na wiosnę. Więc jest całkiem możliwe, że przynajmniej w niektórych latach, płodność kobiet w wieku reprodukcyjnym wracała dopiero w czasie przesilenia letniego.

Co do Bogów, do których wznoszone są inwokacje i modlitwy w czasie przesilenia letniego, to głównie Bogowie związani ze słońcem, ogniem, wodą i płodnością. Mamy więc Swaroga, Dadźboga, Mokosz, Rodzanice i Roda. Ale, szczerze mówiąc, uczestniczyłam w obrzędach, w czasie których przyzywani byli wszyscy znani słowiańscy Bogowie, włączając w to Welesa i Marzannę. Nie byłam pewna co o tym myśleć, ale obrzędy te prowadził żerca, więc siedziałam cicho.

Przesilenie zimowe

Przejdźmy teraz do przesilenia zimowego, które również świętowane jest na całej Słowiańszczyźnie. W Polsce, po polsku, to święto najczęściej nazywane jest Szczodrymi Godami, co oznacza bogate lub hojne święto. Bardziej pansłowiańskimi nazwami są Koliada, Kolęda, Kolenda i t. p. Nazwa Koliada [Kolęda] odnosi się do tradycji kolędowania, która istnieje i nosi podobną nazwę w, w zasadzie, każdym języku słowiańskim.

Kolędowanie to tradycja, w której dzieci i młodzi ludzie odwiedzają sąsiadów, przebrani za różne… Można nazwać to demoniczne postaci. Śpiewane są pieśni, mogą być tańce albo krótkie przedstawienia i wszyscy dobrze się bawią. Istnieje przekonanie, że tradycja kolędowania przynosi domostwom szczęście i powodzenie, oraz służy odpędzaniu złoczynnych duchów, które mogą czyhać w ciemności. Oczywiście, domostwa, które nie przyjmują kolędników, czekałby zły los czy też pech. Postaci, za które przebierają się kolędnicy mają ewidentnie pogańskie korzenie. To znaczy, ze względu na chrystianizację, są również anioły i diabły, oraz, często trzej królowie, ci którzy, według Biblii, przynieśli dary z okazji narodzin Jezusa Chrystusa. Ponieważ, co nie dziwi, Koliada jako święto przesilenia zimowego, została włączona do chrześcijańskiej tradycji Bożego Narodzenia. Ale oprócz aniołów, diabłów i króli jest w zasadzie zawsze Turoń, po polsku ta postać nazywa się Turoń, ale podobne postaci są obecne w każdej słowiańskiej tradycji. Nazwa Turoń odnosi się do tura, czyli wymarłego gatunku dzikiego bydła. Ze względu na obecność Turonia lub innych rogatych, przypominających bydło postaci, uznaje się, że Weles był głównym Bogiem czczonym podczas zimowego przesilenia. Weles lub podobny, chtoniczny Bóg. Tak więc, typowo, w czasie inwokacji i modlitw podczas obrzędu przywoływany jest Weles.

W świętowaniu przesilenia zimowego widoczny jest również silny element kultu przodków. Tradycyjnie odbywa się rodzinna kolacja i przynajmniej jedno miejsce przy stole jest pozostawione puste. Współcześnie mawia się, że to miejsce jest pozostawione dla gościa, ale w zasadzie wszyscy badacze i wyznawcy słowiańskiej tradycji zgadzają się, że oryginalnie to miejsce pozostawiane było dla przodków, zaproszonych na kolację. Siano i słoma stanowią element wielu dekoracji i przebrań kolędników, co dodatkowo wskazuje na powiązania z kultem przodków i światem zmarłych - Nawią Jak, ma nadzieję wszyscy wiecie, siano lub słoma to suche łodygi i liście zbóż, takich jak pszenica i żyto. Ponadto siano i słoma wyglądają na martwe, ale mają w sobie nasiona, więc, w pewien sposób są w jednocześnie żywe. Dlatego antropolodzy kulturowi zgadzają się, że siano i słoma są elementami reprezentującymi więź pomiędzy światem żywych i martwych.

Typowym elementem obchodów Koliady lub Szczodrych Godów jest coś, co nazywa się Dziad albo Diduch, co, tak przy okazji, jest kolejną wskazówką związku obrzędów zimowego przesilenia z kultem przodków. Bo Dziad to w zasadzie pansłowiańska nazwa przodka albo starej osoby. Dziad stanowiący element obchodów Szczodrych Godów robiony jest z pierwszego zebranego snopka pszenicy lub żyta. Jest on przechowywany w domu przez całą zimę, a z okazji rodzinnej kolacji – ozdabiany. W zależności od miejscowej tradycji, Dziada albo się pali na wiosnę, albo używa, żeby zasiać pola na wiosnę.

Jeśli jesteś samotnym wyznawcą, świętowanie przesilenia zimowego może być trudne, głównie ze względu na kolędowanie, czyli śpiewanie, tańczenie i przedstawienie kolędnicze. Jeśli nie jesteś nieśmiały, możesz po prostu wyjść na ulicę, żeby tańczyć i śpiewać, ale nie każdy ma tyle pewności siebie, żeby to zrobić. Jeśli masz gdzieś w okolicy jakiś las, to absolutnie możesz tam pójść w nocy i… Oczywiście, najpierw upewnij się, że jest bezpiecznie. W lesie możesz narobić hałasu, żeby przynajmniej spróbować przestraszyć jakieś złoczynne demony. Potem możesz przeprowadzić krótki obrzęd, zwracając się do Welesa i twoich przodków, a następnie pójść na rodzinną kolację. Przez rodzinną mam na myśli zarówno biologiczną jak i duchową rodzinę. No i przy stole powinno być przynajmniej jedno puste miejsce dla przodków.

Innym aspektem zimowego przesilenia jest, uważam, aspekt związany z surowymi realiami życia naszych średniowiecznych przodków. W okresie zimowego przesilenia, plony były już zebrane, jedzenie zakonserwowane na zimę, a nasi przodkowie, świętując Szczodre Gody, wiedzieli, czy mają wystarczająco jedzenia, żeby przetrwać zimę. A jeśli nie mieli wystarczająco dużo jedzenia, świąteczna rodzinna kolacja była z pewnością bardzo trudna. Nasi przodkowie siedzieli wokół stołu, wiedząc, że niektórzy z nich nie przeżyją do wiosny. Dosłownie wiedząc, że niektórzy z nich umrą z głodu. A to musiało być… Nie wiem nawet jakiego przymiotnika tu użyć… Trudne? Ciężkie? Całkowicie niewyobrażalne dla nas, współczesnych ludzi, którzy dostają PTSD na widok zwłok, a co dopiero po spędzeniu czasu w towarzystwie, nazwijmy to po imieniu, martwej osoby, która świętuje przy naszym stole.

Dygresja…

Przyznam się, że często myślę o stanie umysłu i doświadczeniach ludzi w średniowieczu. Próbuję wyobrazić sobie, jak wyglądało życie moich średniowiecznych przodków i to, wydaje mi się, pozwala mi mieć głębsze zrozumienie obrzędów, w których uczestniczę. Pozwala mi to jeszcze bardziej docenić siłę i determinację moich przodków, Oraz bardziej doceniać to, co mam, dzięki wysiłkom i ofiarom moich przodków. Bo wszystko, co mamy dziś, wszystkie luksusy, takie jak wydajna produkcja jedzenia, centralne ogrzewanie, kanalizacja, czy też opieka medyczna. Te wszystkie osiągnięcia zawdzięczamy pokoleniom ludzi, którzy żyli przed nami i zawsze będę im wdzięczna za to.

Równonoc wiosenna

Więc, to były przesilenia, a teraz omówmy bardzo szybko równonoce, które również są świętowane w słowiańskiej tradycji. Równonoc wiosenna, jedna z dwóch równonocy, jest, uważam, najbardziej sławną i wciąż żywą tradycją. Nawet współcześnie w, na przykład Polsce, każdej wiosny kukła Marzanny jest przygotowywana, oprowadzana wokół pól, potem spalana i wrzucona do wody. Najczęściej do rzeki, ale kałuża też może służyć w tym celu.

Są różne opinie odnoście symboliki palenia i topienia Marzanny. Niektórzy uważają, że jest to symboliczne zabijanie Bogini, aby zakończyć zimę. Inni sądzą, że to pozostałość po ofiarach z ludzi, wznoszonych na cześć Bogów. Osobiście, jestem zwolenniczką teorii, że palenie i topienie kukły Marzanny, to rodzaj rytuału pogrzebowego, wykonywanego na symbolicznej reprezentacji zwłok Bogini. Ale to jest tylko moja opinia. Nie ma i najprawdopodobniej nigdy nie będzie solidnych dowodów na potwierdzenie lub wykluczenie którejś z tych teorii.

Palenie i topienie kukły Marzanny jest najbardziej znanym obrzędem przeprowadzanym w czasie równonocy wiosennej, ale nie jest to pansłowiański obrzęd. To znaczy, prawdopodobnie był to pansłowiański obrzęd, ale pod wpływem chrystianizacji czas obrzędu się zmienił. Na przykład, w tradycji wschodnich Słowian w ostatnim tygodniu karnawału, tuż przed Wielkim Postem palona jest kukła Pani Maslenicy. Czas palenia tej kukły, w zależności od daty Wielkiejnocy, przypada na luty albo początek marca, czyli dużo wcześniej niż równonoc wiosenna.

Tradycją często wspominaną w kontekście świętowania równonocy wiosennej jest chodzenie z gaikiem, czyli gałęzią lub małym drzewkiem, udekorowanym wstążkami i innymi ozdobami. O ile wiem, jest to oddzielny obrzęd, przeprowadzany w maju i znany mi jako Gaik albo Maik. O ile wiem, z powodu chrystianizacji, obrzęd ten został połączony z obchodami równonocy wiosennej. Aczkolwiek, jeśli w twojej lokalnej tradycji chodzenie z gaikiem jest przeprowadzane razem lub zamiast palenia Marzanny, uważam, że powinieneś trzymać się tej tradycji. Bo, jak by nie było, bardzo niewiele jest pewne odnośnie do oryginalnych pogańskich obrzędach, więc jeśli jakiś obrzęd jest praktykowany w twojej rodzinie przez pokolenia, to trzymaj się tego i olej badaczy.

Jednym z elementów świętowania równonocy wiosennej są wiosenne porządki. Jak mówiłam wcześniej, oczyszczanie czy obmywanie, jakkolwiek chcesz to nazwać, jest pierwszym krokiem każdego słowiańskiego pogańskiego obrzędu. Ale na wiosnę ten element wydaje się podniesiony do następnego poziomu. Nie tylko oczyszczenie wykonywane jest na uczestnikach obrzędu i składanych ofiarach, ale całe domostwa muszą być oczyszczone przed wiosennym obrzędem. Kukła Marzanny palona w czasie obrzędu, tradycyjnie zrobiona jest ze starych ubrań. Ubrań, które normalnie są wyrzucane w czasie wiosennych porządków.

Wymiatanie czy wyrzucanie rzeczy w czasie wiosennych porządków ma element przepędzania złoczynnych demonów. Do symbolicznego oczyszczania żercy nierzadko używają mioteł z wierzbowych gałązek. Jeśli jesteś samotnym wyznawcą i chcesz obchodzić równonoc wiosenną, sugeruję, żebyś kilka dni lub tygodni przed obrzędem rozpoczął wiosenne porządki, również po to, aby znaleźć rzeczy, z których chcesz zrobić Marzannę. Kukłę Marzanny. W dniu obrzędu weź kilka wierzbowych gałązek i symbolicznie zamieć nimi dookoła domu, żeby wygonić złoczynne demony. Potem zabierz kukłę Marzanny w miejsce, w którym możesz ją spalić a następnie pozostałości utopić w wodzie. Nie musi być to rzeka, równie dobrze może to być kałuża.

Inwokacje i modlitwy należy wykonać przed spaleniem Marzanny. W czasie biesiady, w ramach rozrywki, można malować pisanki. Jeśli chodzi o wróżenie, warto zwracać uwagę na ptaki, szczególnie te migrujące, których zachowania i śpiewy często były uważane przez Słowian jako znaki losu. Tak sobie myślę, że kiedyś zrobię odcinek o takich wróżbach czy wróżbach w ogóle, bo jest to bardzo interesujący temat. Ale to będzie dużo gadania, więc już teraz się zamknę na ten temat. Bo I tak mówię już dłużej niż planowałam. Przepraszam za to… Wiem, że dla niektórych z was długość odcinków jest problemem, więc staram się streszczać, ale jak widać, to nie bardzo działa… Ale, wracając do tematu.

Równonoc jesienna

Druga równonoc to równonoc jesienna. To ostatni obrzęd, o którym chcę dziś mówić. Oczywiście, odbywa się jesienią, w tym samym czasie, kiedy odbywają się obchody Plonów lub Dożynek. Obchody równonocy jesiennej nie są skomplikowane, bo to Plony. Dla naszych przodków to były dosłowne plony, dopiero co zebrane z pól. Dla współczesnych Rodzimowierców chodzi tu bardziej o metaforyczne plony, czyli to, co zdobywamy w wyniku naszych wysiłków i pracy. Aczkolwiek, w grupie, do której należę, staramy się przynosić również dosłowne plony. W tym roku udało nam się to doskonale. Mieliśmy uprawiane w domu marchewki, rzodkiewki, pomidory, jabłka i albo groch, albo fasolę, nie jestem pewna co to dokładnie było. Ponieważ równonoc jesienna to plony, warto jest planować na ten obrzęd z wyprzedzeniem. Ja, na przykład, zaczynam sadzić moje warzywa na balkonie w marcu lub kwietniu, planując ich zbór jesienią.Ale metaforyczne plony też są bardzo ważne. Jeśli jest coś, co udało ci się osiągnąć poprzez pracę i wysiłek, równonoc jesienna jest obrzędem, aby podziękować za to Bogom. Podziękuj Im za pomoc, której udzielili ci, żebyś mógł osiągnąć twój cel.

Duży, naprawdę ogromny kołacz jest bardzo ważną częścią obrzędu Plonów. Kołacz jest ważny, ponieważ jest to jeden z nielicznych elementów słowiańskiej, pogańskiej tradycji, wspomnianych w pisemnych źródłach historycznych, gdzie opisane są szczegółowo obchody święta plonów w świątyni Świętowita w Arkonie. W Arkonie kołacz musiał być tak wysoki, jak dorosły człowiek. Na niektóre chrześcijański, nie pogańskie obchody Plonów, a raczej Dożynek, pieczony jest taki właśnie kołacz, ale nie słyszałam, żeby aż tak ogromny kołacz był upieczony przez Rodzimowierców na pogański obrzęd. Aż tak duży kołacz, żeby człowiek mógł się za nim skryć. Ale staramy się bardzo z kołaczem. Na obrzęd Plonów staramy się upiec wyjątkowo dobry, używając najwyższej jakości składników i dekorujemy ten kołacz bardzo starannie. I jako samotny wyznawca też powinieneś się postarać i upiec wyjątkowy kołacz na Plony.

To, co jeszcze powinieneś postarać się zdobyć to miód pitny, do picia w czasie obrzędu. Miód pitny to napój alkoholowy na bazie miodu. W niektórych krajach czy regionach może nie być łatwo zdobyć miód pitny, ale nie jest to niemożliwe. Powinieneś mieć przynajmniej jedną butelkę na obrzęd Plonów, bo jak kołacz, miód pitny jest poświadczonym w kronikach elementem tego obrzędu. Więc jest to ważne.

Jeśli chodzi o inwokacje i modlitwy, z pewnością chcesz się zwrócić do Bogów związanych z dobrobytem, płodnością i dawaniem życia, ale to, których Bogów przywołasz, zależy od natury twoich plonów, oraz od zwyczajów, których przestrzegasz. Jeśli twoje plony są natury artystycznej, zwłaszcza związane z opowiadaniem historii albo z poezją, będziesz chciał zwrócić się do Welesa, który zwykle jest interpretowany, jako opiekun sztuki i tajemnej wiedzy. A jeśli chcesz trzymać się tradycji zachodnich Słowian, to najlepiej zwróć się do Świętowita, o którym wiemy na pewno, że był czczony w czasie obrzędu plonów. Zależy od ciebie, do kogo chcesz zwrócić się w inwokacjach i modlitwach w czasie obrzędu Plonów.

To w zasadzie wszystko, o czym chciałam dziś mówić. Przepraszam za zjeżdżanie z tematu. Bardzo się staram, ale te wszystkie dygresje wyrastają mi jak chwasty. Mam nadzieję, że powyższe, włącznie z dygresjami, przyda się wam w praktykowaniu słowiańskiej Rodzimej Wiary. A jeśli wam się nie przyda, to może będzie źródłem informacji.

Te cztery, powyżej opisane święta, nie są jedynymi obchodzonymi we współczesnej Rodzimej Wierze, ale są najbardziej podstawowymi i uniwersalnymi. Jeśli uda ci się włączyć te cztery obrzędy w twoją własną praktykę religijną, to w zupełności wystarczy.

Następnym razem planuję mówić o innych corocznych świętach, które nie są związane z cyklem słonecznym. Więc, jeśli nie zanudziłam was dziś, to nie zanudzę was następnym razem. Jak zawsze, dajcie znać jeśli macie nam coś pozytywnego, negatywnego lub jakiegokolwiek innego do powiedzenia. Trzymajcie się ciepło i…

Sława!


Bibliografia:

K. Moszyński “Kultura Duchowa Słowian”

A. Szyjewski „Religia Słowian”

“Agrarian Change and Crisis in Europe, 1200–1500” Edited by H. Kitsikopoulos

Ołtarz na Plony 2022 (Gontyna, UK)

Magda LewandowskaComment