Nocny spacer po stokach Ślęży nie jest aktywnością, którą polecałabym ludziom słabego serca i/lub ducha. Wędrowanie leśnym szlakiem, w ciemności rozjaśnianej światłem niewielkiej latarki, słuchając własnego oddechu, skrzypienia drzew i wiatru, każdą komórką ciała odczuwając obecność duchów i dusz zamieszkujących tę świętą górę Celtów i Słowian, jest (moim zdaniem) doświadczeniem łączącym w sobie mrożący krew w żyłach horror i bieg na przełaj z przeszkodami, bez mapy, kondycji fizycznej i okularów korygujących astygmatyzm. Ale z drugiej strony lasy Ślęży w bezchmurną październikową noc są również obowiązkowym przystankiem dla poszukiwaczy słowiańskich korzeni i duchowości – dlatego też, pomimo braku mapy, kondycji fizycznej i okularów, podjęłam wyzwanie tego biegu na przełaj rodem z horroru. No i jeszcze po to, żebyś ty, drogi czytelniku, nie musiał.
Read More